|
Łowienie pstrągów w sierpniu to nie takie proste zadanie. Nawet teraz. Chyba że ktoś lubi łowić "żyłką" to
podobno się da. Na tym (metoda) się nie znam.
Woda w sierpniu min. ciepła, o ile nie przegrzana po lecie. Na małej wodzie pstrągi biorą w tym czasie
wyłącznie do "wyjścia słońca na wodę". Im więcej na nią swieci, tym głębiej się chowają w zakamarki dna do
cienia. Wychodzą znowu późnymi popołudniami gdy zaczyna płynąć jakaś jętka (w sierpniu ruda) i wieczorami
na wylot chruścików. Żerują wtedy na wodzie max do kolan bo w tak wartkie nurty wchodzą. Woda tu bardziej
natleniona. Z lipieniem jest inaczej. On zawsze jest na swoim miejscu. W wodzie przybrudzonej po deszczach
żerują cały dzień.
W tamtych latach Postołów nie był jakimś pstragowym eldorado. Woda zarośnięta. Ryby były (kiosk Łukawica)
na wiosnę (luty-kwiecień), w podobnym okresie powyżej skałki w Łukawicy "na przełomach" aż do maja.
Lipieni było dużo. Zwłaszcza jesienią na suchą, odcinek okolice "skałki" aż do Załuża. Przed domkami w
Załuża na zakręcie (poniżej Sobienia) brały pięknie na suchą wczesną jesienią. W tym samym miejscu wiosną
na zawodach spinningowych łowiło się piękne pstrągi. Pstrąga również dużo było od końca płani poniżej
"góry", od wyspy aż do mostu kolejowego w Zasławiu. Lipienia (Kucaby/Kocaby) do syta. Lipień, pstrąg,
brzana, świnka od progu (ujęcie wody) w Zasławiu aż do "zbyrów" na zakręcie Sanu, przed mostem Stomilu
(Zahutyń).
Mam pisać gdzie, na jakie przynęty i w jakim okresie brały najlepiej? Pamiętam też to dokładnie.
Lipienie zazwyczaj łowiłem w tamtych latach jesienią. No i oczywiście początkiem sezonu (czerwiec). W lecie
rzadko były celem moich wypraw. Do tej pory mam chyba w pudełkach muchy z tamtego okresu.
Pzdr.
|