|
Większych bzdur nie czytałem. Zwłaszcza porównując rok 1996 do ostatnich kilku do tego roku. Nie
wiem
o jakim Sanie piszesz.
Wiosną 1996r. na zawodach przy przejściu jedynie na druga stronę Sanu miałem już komplet pstrągów
(wymiar 30cm). W 1996r. pstrągio łowiło się na każdych zawodach spinningowych, nie ważne jak daleko
od Leska. Dobra, Wara, Mrzygłód, Ulucz. Grube pstrągi. W 1996r. jeździliśmy jesienią z kumplami na
piękne lipienie (40cm+) do Uluczy. Z Leska. O górnym Sanie, Wiarze Solince już nie wspomnę.
Wszędzie
ryby ok/wyżej 40cm bo takie nas interesowały., Nie te z Leska, trzydziestaczki. Wiosną luty/marzec na
podobnie grube lipienie jeździliśmy do Birczy na Stupnicę kierując się do ujścia do Sanu. Tu na nimfę.
Jeżeli coś więcej chcesz wiedzieć o roku 1996 (czy latach 1991-2000) i rybach pytaj. Pamięć mam jak
na
razie dobą. Wspomnienia do końca życia tę raczej z niej nie wyparują.
Właśnie o wspomnieniach piszę (ulegają zniekształceniom na to nie mamy wpływu, można je też
nazywać bzdurami)
W sierpniu 1996 roku nasza słupska drużyna przyjechała nad San tydzień przed Mistrzostwami Polski,
rzeka na terenie zawodów była zamknięta i trenowaliśmy od Postołowa w dół. Złowiliśmy w pięciu przez
ten tydzień może kilka wymiarowych lipieni, wymiarowego pstrąga żadnego ( no ale wiadomo chłopaki
ze Słupska nie potrafią się na Sanie odnaleźć)
Na Mistrzostwach Polski złowiłem w sumie jednego tęczaka i pięć lipieni przez dziewięć godzin łowienia,
to wystarczyło do wygrania tych zawodów.
Akurat, połowy w roku 96 zapamiętałem dobrze.
|