f l y f i s h i n g . p l 2024.09.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pocztówki Soła. Autor: S. Cios. Czas 2024-09-27 21:20:59.


poprzednia wiadomosc Odp: ilość rzek w Polsce a liczba wędek : : nadesłane przez trouts master (postów: 8807) dnia 2023-10-08 11:42:57 z *.24.81.246.ipv4.supernova.orange.pl
  "Zygmunt,z jednej strony piszesz, że się ze mną zgadzasz a z drugiej piszesz, że jak już na głowatkę to
inny sprzęt. Wiesz, jak dla mnie to oczywiste. Tylko wy staracie się udowodnić, że na każdą rzekę trzeba inne
wędki."

--------

Tylko nie "wy". Nic o tym nie pisałem. To że się zgadzam to co do "uniwersalnej 8-10' #5".
Pisałem już o tym kiedyś, sam na kij 9'6" 6/7 (powiedzmy uniwersalny) złowiłem przypadkowo największa
swoją głowacicę która miał złowić kumple. Niestety spóźnił się na wodę (wolał spać o świcie ) i mimo tego ze
byliśmy umówieni nie pojawił się. Wiec rzucałem (chciałem) za pstragami i w drugim rzucie ... W zasadzie przy
rozwijaniu sznura aby zacząć za pstragami rzucać.
Wiosna na ten sam kij łowię z brzegu jak koledzy na Pomorzu rzucają za trocinami czy "łośkami". Czyli "rolka",
sznur #9. Raz że się da, dwa ... chyba uniwersalna. Od biedy pewnie i suchą bym nią rzucał gdybym musiał.
Tak wiec ja nie mam barier czy uczucia czegoś niekoszernego. Chodzę na ryby celowo i moim celem są
konkretne ryby. Nie idę na lipienia z sucharkami czy spentami po to żeby za chwile rzucać za głowacica czy
pstrągami na dużą nimfę czy strima. Ale to ja.
Ja nie muszę. Nawet gdy namierzę rybę (a często mi się to zdarza) to przychodzę po nią na 2-3 dzień. Ja
mogę, mieszkam 10min od Sanu.
Tak właśnie bardzo często ostatnimi laty łowię. Chodzę na ryby obserwując, szukając czegoś nowego, czegoś
czego nikt nie używa, ryb które są schowane i pokazują się chwilowo. Jak na taką chwilę trafię, mam już cel na
następną wyprawę. Z konkretnym narzędziem/sprzętem. Ja nazywam to tak: "ryby mam poukładane na
półkach, tylko po nie pójść". Jak w sklepie.
Gdy wyjeżdżam na inne łowiska to zdarza mi się łowić inaczej, niestandardowo lub "nie na ten sprzęt co
trzeba". Biorę wtedy wspomnianego przerobionego #5 Odeona który gdy ma 9' jest spoko do suchej, mokrej
krótkiej nimfy, ale gdy chce łowić dalej (na żyłkę) np. świnki to zakładam przedłużkę i mam już 3.2m. Od biedy
nawet rzucam nim strimami za pstrągami gdy świnki i klenie mnie olewają a woda szybsza, "pstrągowa". Ten
Odeon był m/i ze mną w Bośni i często też jeździ na "wyjazdy" jako zapasowy kij.

Pzdr.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus