|
farciarz
miałem nadzieję, że poszkodowany Kolega Bartek D. - sprowokowany żartem - napisze, jak to było u niego
żeby innych ostrzec
No więc sam widzisz, że aby postradać sprzęt wcale nie musi być
grubo czy imprezowo.
Ja wiele lat temu puściłem Sanem całą torbę ze wszystkim co
miałem. Kołowrotki, jakieś linki, muchy, akcesoria, została mi tylko
wędka a był to pierwszy dzień wakacyjnego pobytu w Łączkach. W
tamtym momencie, a był to wieczór, byłem jeszcze trzeźwy.
Rano poszliśmy szukać. Przeszedłem wzdłuż brzegu te 2km od
miejsca wodowania torby do Weremienia i już mieliśmy się poddać ale
kumpel, który szedł drogą i mi asystował kazał mi podejść do
wystającej z wody rafy bo coś zauważył. Torba wisiała dosłownie na
włosku zaczepiona paskiem o występ skalny.
|