|
100 procent panie Macieju. Mniej więcej około 2004 roku
dzierżawiłem wraz z kolegą niewielką rzekę pstrągową w północno-
wschodniej Polsce. Płaciliśmy bardzo niewielkie pieniądze, jeśli
dobrze pamiętam było to kilkadziesiąt złotych rocznie renty
dzierżawnej, natomiast operat opiewał na 5000 sztuk narybku
wiosennego p.potokowego. Dostaliśmy tą wodę bo nikt jej nie
chciał, nasza oferta była jedyna. Z przyczyn osobistych musieliśmy
zrezygnować.
Znajomy, który kiedyś pracował w PZW stwierdził, że gdy stawał do
przetargów na obwody rzeczne to najczęściej nie było żadnej
konkurencji. Po prostu to nie jest jakiś super biznes. Trzeba być
zapaleńcem, milionerem się nie zostanie, a psy będą na tobie
wieszali na pewno.
|