Po pierwsze, nie jest tak źle jak mówi oficjalna i, trzeba to dodać,
lewacka nauka. Jeden z prawicowych samouków-specjalistów od
klimatu, można rzec guru w tych kwestiach, już się na ten temat
wypowiedział. Szczegóły w linku.
Po drugie, walczcie se z tym ociepleniem ale:
- bez ograniczania produkcji mięsnej, zwłaszcza kotletów z kością,
bo napuścimy na was rolników i będzie wojna. Podobnie jest z
żółtym serem, jajkami i szynką - mamy mieć pełną wolność w
kwestii kupywania ich w dowolnej ilości, ch... że po świętach
połowa ląduje spleśniała w kiblu, nie wasza sprawa. U nas ma być
na bogato.
- nie oddamy świętego prawa do wjazdu naszymi kaszlakami do
każdego miasta, jakie napotkamy na naszej drodze,
- nie ważcie się ograniczać swobody w kwestiach opałowych i
energetycznych, zwłaszcza nic nie kombinować W-wa z naszym
rodzimym węglem, też ch..., że podłym i dotowanym z budżetu.
Jest jeszcze kilka naszych warunków, posłuchajcie sobie Radia
Maryja.

Z założenia nie słucham tego idioty więc i tym razem nie będę.

Co do tego co napisał Darek, wszystko się zgadza. Ograniczenie konsumpcji, szczególnie w sektorze jedzeniowym i odzieżowym znacznie by ograniczyło dewastację planety.
Co do samochodów spalinowych jeszcze długo będą i czy to się komuś podoba czy nie, energia z OZE( jakiejkolwiek) przy tej strukturze energetycznej nie jest możliwa do masowego wdrożenia. System nie jest rozbudowywany i nie ma na to pieniędzy, głównie dzisiaj przez obecny rząd gdzie drenuje się kasę w inne miejsca z tych spółek oraz przez brak KPO.