| |
Moda na szybki wyrok i łatwe zrzucenie winy na WP
Może powtórzę to co napisałem powyżej:
Nie twierdzę, że WP jest odpowiedzialne za koniec naszych wód PiL
Natomiast, jak to się mówi w polityce, jestem głęboko zaniepokojony perspektywą, mam nadzieję, że
jednak nieprawdziwą, przejęcia przez WP wód PiL od Okręgów NS i Krosno jak skończą się obecne
umowy.
Wody w rzekach brakuje nie tylko w PL. Przekształcenia są poważnym problemem ale nie
jedynym, bo ten jest globalny a susze i brak opadów nie wynikają z umocnionych brzegów.
Ale umocnione brzegi w sposób taki jak obecnie, czyli mający na celu przyspieszenie spływu wody i
takie opancerzenie brzegów by rzeka broń Boże nie zmieniała koryta, nie rozlała się (bo np.podmyje
świeżo wybudowaną za unijne środki drogę dla rowerów), ten deficyt tylko powiększają. Takie rzeki
nie radzą sobie z niżówkami jednocześnie pogłębiając suszę hydrologiczną.
W zasadzie nie mam wątpliwości, i to co napiszę pewnie wielu się nie spodoba, ale jak tak dalej
pójdzie ze zmianami klimatycznymi i ciągle pogłębiającą się suszą to jedynymi wodami z przepływami
odpowiednimi dla PiL będą odcinki poniżej dużych zapór. Już dziś widzimy to zjawisko chyba najlepiej
na przykładzie Sanu: w lecie zdarzały się dni gdy sumaryczny dopływ do Soliny wynosił ok. 2m3/s.
Czyli San, Solinka i Czarna plus cała sieć bezpośrednich dopływów Soliny niosła mniej więcej tyle
wody co obecnie Czarny Dunajec w Nowym Targu, który płynie w strefie stanów niskich. W tym
samym czasie Solina przeważnie puszcza 8 m3/s dokładając czasem kolejne 2 w upalne dni.
Wyobrażacie sobie, że gdyby nie było zapory Sanem w Lesku płynęłoby 3,5 m3 wody na sekundę?
Oczywiście to jest tylko przepływ a PiL a nawet "śmierdziuchy" do życia potrzebują znacznie więcej.
|
