|
Dzisiaj najlepiej byłoby przydzielić każdemu wędkarzowi anioła stróża. Za tej wstrętnej komuny
strażników i kontroli nie było więcej niż obecnie i nie było to specjalnie potrzebne. Kim był kiedyś
człowiek pałętający się nad Sanem albo Dunajcem z wędką w marcu? Strażnicy mieli czas gonić
kłusowników, bo nie było do pomyślenia, żeby pstrągarz wybrał się nad rzekę przed pierwszym
kwietnia. Jaki byłby to wstyd w środowisku. Nigdy bym nie wpadł na pomysł pojechania z wędką nad
rzeczkę w marcu, o której wiedziałem, że nigdy tam nie spotkam strażnika, bo tylko kilku wiedziało, że
tam są pstrągi i praktycznie tylko one. Do czego doprowadziła zmiana przepisów? Pstrągi zaczęli łowić
ludzie przypadkowi. Tacy kiedyś już od maja łowili inne ryby i w innych wodach. Jak do tego dodać
niekorzystne zmiany w rzekach i klimacie, to późniejsze niż dawniej tarło, może nawet jego powolny
zanik w wielu z rzek, to najwyższy czas pomyśleć nie o elektoracie i jego niezadowoleniu, ale o rybach.
|