|
Arku, od ilu lat obowiązuje na Sanie zakaz zabierania lipienia? Zgodzę się, że wszystkiego nie
upilnujesz i część z nich zostaje skonsumowana. Wiemy, że część z uwolnionych ryb nie przeżywa.
Tych złowionych na zawodach i nie tylko podczas zawodów. Bywało, że kormorany i cała reszta
drapieżników też swoje robiła. Ale wiemy jak kiedyś było. Wystarczyło stanąć na moście w Lesku i
trudno było policzyć łowiących powyżej i poniżej. Od wiosny do późnej jesieni. Ilu teraz łowi, o czym
sam od kilku lat wspominasz? A przecież słychać, że zarybienia nie uległy radykalnemu zmniejszeniu.
Cóż takiego stało się z Sanem? Co w tej sytuacji pomoże jakiś całkowity zakaz zabierania ryb? Może
kiedyś byłby skuteczny. Akurat obecnie i na Sanie chyba nie. Raczej nie tu pies pogrzebany.
|