|
Na pewno połączenie braku dobrej treści w czasopismach, szeroko dostępny internet z kiepską treścią
ale za darmo oraz brak chęci posiadania szerszej wiedzy przez wędkarzy nie spowoduje, że miesięcznik
czy kwartalnik będą dobrze funkcjonowały. Z drugiej strony co raz gorszy czytelnik, który za niewiele chce
jak najwięcej. A to się nie uda nigdy.
Generalnie zgadzam się z tymi tezami.
Wielokrotnie wypowiadałem się nt. naszych czasopism kolorowych. Sytuacja nie uległa zmianie w ciągu
ostatnich 30 lat.
Nowe czynniki, raczej pozamerytoryczne:
1) Cena czasopism zaczyna być wysoka - od 20 do 40% ceny niedrogiej książki (tej masowej). Z zasady
książka zawiera (powinna zawierać) bardziej pogłębioną wiedzę. Cena pisma jest więc niebotycznie
wysoka , biorąc też pod uwagę fakt zaangażowanie reklamodawców (ci na ogół nie angażują się w
książki).
2) Wydawcy czasopism prześcigają się w liczbie stron - dochodzi już prawie do 100 (czyli niemal jak
książka). I tu jest problem: kto będzie gromadził każdy numer czasopisma (w którym w dodatku jest mało
wiedzy, a głównie reklamy i duże zdjęcia)? To zajmuje sporo miejsca na półce, zwłaszcza w sytuacji, jeśli
nie warto wracać do numerów archiwalnych.
Ja bym wolał, żeby zamiast tych 100 stron autorzy (i redaktorzy) potrafili streścić się na kilku stronach, bez
straty dla meritum. Zaoszczędzilibyśmy wszyscy czasu (na szukanie, czy w tekście jest coś godnego
uwagi, bo 99% treści to rozgadana beletrystyka), miejsca na półce (nie wszyscy mamy pałac jak w
Windsorze), pieniędzy (pismo byłoby tańsze), papieru (więcej drzew w lesie wpływających pozytywnie na
stan rzek i ryb), itp. Ale jest to chyba pobożne życzenie, bo niewielu potrafi pisać zwięźle, na temat i
ciekawie.
|