|
Ścieki w tym zarzuty z hodowli korzystnie wpływają na wzrost P&L
na przykładzie Piławy i Białego Dunajca - myślę, że to dość
karkołomna i bardzo jednostronnie przeanalizowana teza. Są setki
przykładów, gdzie P&L rosły i dalej rosną jak byki a gdzie nie ma
śladu ścieków. Koledzy jeżdżący po świecie pewnie to potwierdzą.
Myślę, że było dokładnie odwrotnie, w Piławie i B. Dunajcu ryby
świetnie przyrastały nie dzięki a pomimo zrzutów a i to do czasu.
Znam kilka przykładów gdzie poniżej odprowadzeń ścieków ryby
ewidentnie wykazywały gorszą kondycję niż powyżej, np. Dunajec
w Nowym Targu, Skawa w Zembrzycach, Rudawa w Zabierzowie.
To naprawdę były liche sztuki. Trzeba było kilkuset metrów by
rzeka dała sobie z tymi farfoclami radę i tam faktycznie było tych
ryb dużo bo i pokarm głównie w postaci chruścików Hydropsyche
występował w konkretnych ilościach. Ale to wcale nie znaczy, że
tak zmodyfikowane środowisko, w tym ta magiczna żyzność, były
dobre dla ryb, bo to że tam lipienie rosły szybciej wcale nie
oznaczało że były w ogólnie lepszej kondycji. Trzeba pamiętać, że
to były czasy gdy dzikie populacje miały o wiele większy potencjał
przetrwania w zasyfionych wodach a i skład tamtego syfu był
znacznie mniej toksyczny niż obecnie. Ryby nie wyginęły dlatego,
że nagle pojawiło się setki oczyszczalni i jakość wody poprawiła
się, a dlatego, że skończyły się populacje bazujące na rybach z
tarła naturalnego.
|