| |
”I właśnie oni sprawili, że środowisko jest tak zniszczone- rzeki straciły możliwość
samooczyszczania, a ryby nie mogą odbudować populacji. Dlatego nie widzę jakichkolwiek
podstaw, by oczekiwać od tej instytucji, że nagle zmieni podejście i zacznie dbać o ryby.
Ryby, które są tylko problemem przy inwestycjach”.
Czyli jedno już mamy wyjaśnione, w zasadzie to co wiedziałem że WP=RZGW.
Zacznę od początku bo strasznie lubię analizować każde słowo które ktoś pisze bezmyślnie.
- „Rzeki straciły możliwość samooczyszczania”
Podobno rzeki są czyste. Tyle oczyszczalni! Na każdym potoku, ciurku, rzeczce
oczyszczalnia teraz. Z czego mają się oczyszczać? RZGW (nie będę pisał już WP żeby
oszczędzać moje palce i nerwy bo WP to tylko nowa nazwa czy pseudo twór) nakazało i
budowało oczyszczalnie?
Samooczyszczanie to przybory, powodzie. Mało ich? Cyklicznie, a ostatnio krzykliwie jako
anomalie klimatyczne są co jakiś czas. O takie samooczyszczanie ci chodzi? Jest. Po
każdej solidniejszej burzy, po roztopach, po dłużej (raptem dwa dni) trwających opadach.
- „Ryby nie mogą odbudować populacji”. Populacje ryb pisałem już kto ... legalnie zjadł.
Latami, nie w jednym roku. Co ma odbudowywać populację? Jakie ryby? Hodowlaki
wymieszane nie wiadomo z czego i z czym. To zrobiło oczywiście RZGW.
Podobno ryby lubią żyć w czystych wodach. Takie wody dzięki oczyszczalniom (tfuuuuu)
mamy. Tak czyste że ryby nie mogą odbudować populacji.
Jedyne co można uznać że zrypało RZGW to (chyyyba) tarliska. Ale tylko chyba bo jakoś w
górskich zlewniach tego nie widzę.
Piszesz o analizowaniu bezmyślnych słów, a sam rzucasz nimi na prawo i lewo. ;)
Nawet definicji samooczyszczania nie potrafiłeś dobrze podać, tylko skupiłeś się na jednym jej etapie. U nas do samooczyszczenia brakuje etapu mineralizacji zanieczyszczeń i wykluczenia nadmiaru biogenów w obiegu. Dlatego masz glonowego gluta, który powstaje przy zaburzonej proporcji azotu-fosforu-potasu. Dlaczego zaburzone, mimo oczyszczalni? I dlaczego jest za dużo? Bo oczyszczalnie są za mało wydajne i czyszczą tylko z określonych frakcji.
Masz rzeki, gdzie nikt tych ryb nie zjadł, Znikły, bo wjechano tam koparkami. Wyprostowano rzekę, wycięto drzewa. W lecie woda ma 25*C, w zimie zamarza do dna. Jak tam mają ryby przetrwać? Jedyne głębsze miejsca to wybetonowe baseny pod progami, których nie przekroczy nawet łosoś. To jest zrypanie rzeki o którym piszę, a nie "tarliska", bo żwir jeszcze znajdziesz, jeszcze całego nie rozkradli.Wracając do pierwszego fragmentu, w takiej rzece nie nastąpi nawet całkowite samooczyszczenie, jedynie z powodzią przyniesie gówna z wyższych odcinków.
Pamiętaj też, że za przyznawanie obwodów odpowiedzialne jest WP/RZGW. Dla nich wygrywał ten, kto zapewnił większe kwoty zarybieniowe(wpuszczaki), a nie odbudowę tarlisk i dzikiej populacji ryb. Wyłącznie rybacko-produkcyjne podejście do rzeki. Na Twoim terenie z jednej strony WP robią projekt udrożnienia fragmentu rzeki, by na innym budować nowy zbiornik- przykład Jasiołka.
I jeśli masz to skwitować kolejną udawaną, pozornie mądrą, analizą, to dla mnie EOT.
|
