| |
Tu masz racje. Nie ja jednak krzyczę. Co najwyżej piszę "znowu szlag trafi tarło". A że polityka "trzymania"
wody jest wg mnie (i nie tylko) co najmniej dziwna to się zgadzam. Ktoś głupio rządził kiedyś, niedawno i teraz.
Co poradzić. Ryby naprawdę gówno interesują kogokolwiek. Mają wodę i to powinno im wystarczyć. Jeżeli ich
zabraknie, znikną (wg mnie już to się stało) to może ktoś to kiedyś zauważy. Mooooożeee.
Nie myśl (-cie) że bronię w jakikolwiek sposób RZGW/WP. Koło dupy mi wiszą jak PiS, PO, ZSRR czy III
Rzesza. Nie znam ich, nie mam powiązań, nie bronię ich działań choć dziadostwo trzeba zawsze krytykować.
Czy to coś da? Wątpię. Miałem już przykład jak wędkarze chcą walczyć o swoje gdy protestowałem o 40 a nie
np. 60 wyjść. Wszyscy (większość) miała to w dupie dlatego ja mam ich wszystkich też w dupie. Czy będą ryby
czy nie nie interesuje mnie już to. Jak będę mógł wyjść na wodę to chociaż sobie pospaceruje zamiast z psem
to z "kijem" po jej brzegu jeżeli ktoś oczywiście mi tego nie zabroni. Od niedawna to samo robię. Nawet karta
wędkarska czy zezwolenie nie jest mi już do niczego potrzebne skoro nie ma ryb.
Co do zapór to za naszego życia nikt ich raczej nie zburzy. Wyobrażasz sobie wszystko co żyje od Bóbrki po
Przemyśl bez zapory w Solinie???? A inne "poważne" górskie rzeki? Dunajec? Po (za) Putinie (-a) pewnie by
je można było usunąć.
Soczystych oczek i grubych jętek majowych życzę. 
|
