|
Poniżej przedstawiam komentarz profesora Czerniawskiego, który podobnie do mnie miał duży udział w realizacji udrożnienia Drawy, niedawno ukończonego programu LieDrawaPL:
Dzisiaj odbyła się debata na temat możliwości rozwoju Małych Elektrowni Wodnych w Polsce. Z moim skromnym udziałem oraz Sebastian Szklarek Świat Wody, wzorcowo moderowana przez Jakub Wiech. Jestem za wykorzystaniem energii natury, nawet wody. Jednak argumenty „za” jakie padały ze strony "inwestorów" są zwykłym zaklinaniem rzeczywistości, to zwykłe osądy. Według mnie MEWy to najmniej proekologiczne źródła energii odnawialnej, bo zmieniają cały ekosystem rzeczny. Z całą odpowiedzialnością i wiedzą opartą na wynikach naukowych odpowiadam na przekonania moich współdyskutantów (z całym szacunkiem): MEW nie poprawiają retencji wody, nie niwelują efektów suszy, nie poprawiają bioróżnorodności, nie natleniają wody w rzece, nie poprawiają jakości wody, nie są czysto emisyjne, nie stanowią źródła energii zielonej, przepławki nie są na tyle wystarczalne aby poprawić stan populacji migrujących organizmów, kompensacja w postaci zarybień nie wzbogaca bioróżnorodności (wręcz przeciwnie), zbiorniki zaporowe nie poprawiają stanu wód gruntowych. To podstawy. Argumentem jest nawet fakt, ze kiedyś MEWy istniały i przyroda sobie radziła. Przydałoby się tutaj wytłumaczyć pojęcie odporności ekologicznej środowiska. Właśnie te stare zapory i elektrownie doprowadziły do takiego stanu jaki mamy dzisiaj. W pewnym momencie pojawia się mniej więcej twierdzenie, ze MEWy są budowane zgodnie z procedurami i wymaganiami RDW, więc są dobre. Papier swoje, natura swoje… Znam wiele MEWów, które prawie całą objętość wody rzeki, podczas niżówek, wykorzystują na swoje potrzeby, a były niby dobrze zaprojektowane, zgodnie z przepisami… Modernizujmy te MEWy, piętrzenia, które już są, ale nie manipulujmy postprawdami, bo jeszcze kto uwierzy… A są w Polsce tacy eksperci od wszystkiego, którzy lubią takie prawdy głosić… Raz przeczytałem, komentarz takiego eksperta, który rzekł, że zasoby węgla na Ziemi są stałe, więc nie ma się czym martwić. O tempie emisji, nie powiedział, może nie wiedział 🙂
Warto wydrukować, wyciąć i powiesić na ścianie
|