|   | 
      
      Tomku.
 mnie nie chodzi o klasyfikację owadów tylko 
 odróżnienie kiełża od widelnicy. Jętki od chruścika. 
 To czy pięknie rzucał sznurem czy nie nie ma wielkiego 
 znaczenia. Ma znaczenie, że wiedział(zakładam, 
 że tak czy ma linkę intermedium czy pływającą.
 Nie oburzaj się na moje słowa. Bardziej staraj się 
 rozumieć przekaz.
 
 Bardzo fajnie, że miałeś takiego kogoś na kim mogłeś 
 się wzorować. Ja niestety nie mialem.. do 
 wszystkiego dochodziłem sam.
 
 W kwestii rozróżniania owadów. Mój kolega siedział ze 
 mną nad Dunajcem w tamtym roku na brzegu. Nie 
 łowiliśmy, popijaliśmy rudą.
 Nad rzeką był wylot tysięcy chruścików. Piękne to było i 
 rzadkie. A on mówi: Patrz, jak się roi jętka. 
 Popatrzyłem i mówię: to chruścik i nie roi tylko to wylot. 
 Popatrzył na mnie z niedowierzaniem. Nie zrobiło 
 to na nim wrażenia. Niesmak u mnie pozostał.
 
 
 
 Widział jętki bo polska głowa nie jest przystosowana do 
 tego rudego płynu.
 Trza było dać mu czyściochę to by widział wyraźnie.
 A tu łyski,że niby ę ą.
 Wtedy jest się muszkarzem.							 
			 |