|
To raczej znak czasów. Kiedy przypominam sobie jak zaczynałem lat temu...już kilkadziesiąt - spotkany nad wodą muszkarz był miłym kolegą - choć widziałem go często pierwszy i ostatni raz w życiu - teraz gdy czytam nawet tu te czasem wściekłe bądź złośliwe ataki lub przynajmniej kąśliwe wypowiedzi - dziwię się....Co do zawodów - byłem kilka razy, bez napinki raczej towarzysko - rozumiem ze są tacy którym trzeba poklasku - czy jak się kiedyś mówiło - muszą zapunktować - za wszelką cenę - pamiętam "palikowane " czy podrzucane pstrągi nawet na Romaniszynie - teraz pokonanie nawet kosztem zrobienia kogoś w ch.... stało się dowodem na operatywność, inteligencję, spryt itd....
|