|
Trudno jest dyskutować z subiektywnymi doświadczeniami, poglądami lub odczuciami. Każdy z nas
złowił ryby z kotwiczką z pysku. Ale ilu wędkarzy podliczyło, jaki odsetek był takich ryb, jaka była
przeżywalność tych ryb i zrobił takie porównanie z rybami złowionymi na pojedynczy haczyk (np. na
muszkę)?
Moje doświadczenie wskazuje, że kotwiczki na ogół są płytko w pysku, rzadko zahaczając się głęboko.
Muszki natomiast, zwłaszcza te większe (haczyk #8 i większy), są połykane głębiej i haczyk często wbija
się we wrażliwe miejsca głowy, np. w mózg lub oko, zwłaszcza w przypadku mniejszych ryb. W przypadku
ryb z rozerwanym pyskiem (częstych na odcinkach C&R), haczyk wchodząc z nożyczki niestety również
łatwiej przebija głowę.
Ja jednak bardziej ufam wynikom badań zrobionym zgodnie z odpowiednimi procedurami i metodami. Już
nieraz lekceważenie wyników nauki (i populizm) przynosiło złe skutki, także w sektorze rybackim.
Trudno dyskutować z badaniami profesjonalistów, czasem jednak trzeba. Z mojego doświadczenia
jednoznacznie wynika, że kotwiczka to często wyrok śmierci dla ryb, małych, średnich i dużych wszystko
zależy gdzie utknie. Mnóstwo razy zacinałem ryby na trzy groty i uwolnienie ich bez szkody było
niemożliwe. Haczyk też bywa groźny zwłaszcza przy łowieniu okoni, jednak nie można go porównywać z
kotwiczką. Dlatego ja ufam w tej kwestii swojemu doświadczeniu.
|