|
Witam.
Monopolu to żadnego u nas nie ma. Są 42 okręgi, każdy ma osobowość prawną i każdy gospodaruje na
wodach, których jest użytkownikiem rybackim.
Jedynym monopolem, kóry można by chyba bardzo ławo obalić prawnie (tak przypuszczam), jest
pierwszeńswo PZW w odowieniu dzierżawy obwodu rybackiego.
Niestety dzierżawa obwodu rybackiego nie jest rzeczą tanią ani zdarzającą się często, co z jednej jest
gwarantem jakiejś "normalnej" i długofalowej gospodarki, ale z drugiej - swego hamulcem wszelkich zmian.
I tu pewna kwestia się pojawia - podstaw prawnych dzielących użytkownika wód na tych co to mają się
zajmować samą "gospodarką rybacką" pomimo tego że nie mają kompletnie żadnego wpływu na
gospodarowanie środowiskiem (biotopem) w którym te ryby bytują, tzn. wodą, dnem rzeki lub zbiornika,
brzegami i najbliższym otoczeniem tych wód.
Co z tego że użytkownik rybacki sobie gospodaruje na jakimś odcinku rzeki, czy też zbiorniku, skoro cała
rzesza urządników pańśtwowych może sobie w dowolny sposób wydawać równie dowolne decyzje tyczące się
"jego" wody, na które dzierżawca rybacki tej wody nie ma żadnego wpływu ?
Można na ten przykład jedną decyzją administracyjną, za którą urządnik nie ponosi żadnej odpowiedzialności,
sprawić że zabije się większość populacji ryb bytujących w obwodize rybackim. Albo doprowadzić do tego że
co prawda bedziemy mogli rubami gospodarzyć i te ryby tam będą, ale nie będziemy w stanie ich łowić
(odławwiać).
Do tego dochodzi "powszechność" dostępu i dowolność użytkowania wód (płynących w większości ale i nie
tylko) przez każdego jednego obywatela, który może swobodnie robić na nich co muz się żywnie podoba w
imię socjalistycznego mniemania że to dobro pańśtwowe, czyli wspólne. Można sobie w jakimś obwodzie
rybackim zrobić elektrownię, postawić tamę, organizwoać za darmo codziennie po kilka spływów kajakowych,
można sobie zrobić sztuczny tor do serfingu zamjmujący 4/5 powierzchni zbiornika, można wpuścić sobie do
rzeki bezkarnie zupełnie ścieki z lokalnej samorządowej oczyszczalni ścieków jak jest awaria albo po prostu
ich zwykła nadwyżka której nie można przerobić. Można wybierać żwir, piasek i wszelkie inne rzeczy bez
zgody użytkownika rybackiego, mozńa sobie rzekę dowolnie przebudować bez pytania o jego zgodę, a nawet
jak się okazało w tym roku, można sobie rzeki zlikwidować całkowicie (link poniżej).
https://pl1.tv/title/z-mapy-polski-maja-zniknac-trzy-rzeki/
Można wszystko zrobić ześrodowiskiem życia ryb i to zupełnie legalnie, w majestacie prawa i żaden
dzierżawca wód nie może mieć kompletnie żadnego wpływu na to.
Tu chyba tkwi największy problem z wędkarstwem w naszym kraju, degradacją wód i tym że nie ma w nich już
normalnych populacji ryb i (ogólnie) innych organizmów wodnych. Albo jest ich za dużo z drugiej strony (vide -
kormorany, z którymi nie wiadomo co tak naprawdę zrobić).
Pozdrawiam. Nadesłany link: https://pl1.tv/title/z-mapy-polski-maja-zniknac-trzy-rzeki/
|