Dlatego piszę, po co nam strim, sucha, kilka rodzajów wędek, okulary "na świt", neopreny, inne cuda techniki
dla wędkarzy, jak można sprzedawać wejściówki typu
"16.05.2021r. godz 9.30-12.30" i ....
"STAAAAARTTTT". Słowo "start" oznacza nimfa i dziubiemy wodę, oczywiście wyłącznie w idealnych
warunkach (najlepiej lato), malutka woda, czysta jak łza bo inaczej
"kurwa znowu drzewo ściagają w lesie"
.
Dziękuje za takie zezwolenie.
Jak już wielokrotnie mowiłem można sobie takie coś zrobić na pewnych odcinkach mocno obleganej wody
(przykład San Zwierzyń-Sobień, Myczkowce) ale po "kiego" robić to ma wszystkich?!?!?!!!
Podobnie z ograniczeniem presji. Kto pójdzie na górną Osławę pomiędzy Prełukami a Rzepedzią sprawdzić
czy i o której jestem na rybach? Kto? Tam podobnie jak na Hoczewce, Olszance, górnym Sanie, Strwiążu, itd,
itp. pies z kulawą nogą nie zagłada żeby sprawdzić czy, kto i na co tam łowi.
Ot przepis podobny do "50 na terenie zabudowanym" a że cała Polska to teren zabudowany to mamy problem
z głowy. Brak logicznego (lub jakiegokolwiek) myślenia powoduje że uczciwy ma tak samo przejebane jak
wariat który ma w dupie jakiekolwiek przepisy (dotyczy również wędkarstwa).