|
Bo to jest tak jak w utworze "Zegar" Jacka Kaczmarskiego, "krzyczący męstwo drżą ze strachu, krzyczącym łaska
śni się szafot" itd.
Kto by pomyślał, że doktorek zrobi sobie z gęby cholewę, a hipster skończy z linką Orvisa za pięć stów... co za
przekora losu. Miałem do końca życia łowić na linkę za 50 zł... wyszło jakoś inaczej, choć gumę dalej cenię bardzo
wysoko, szczególnie PROS-a.
O przepływie turbulentnym i laminarnym to ja miałem na pierwszym roku geologii, a że średnią na studiach
miałem 4.76 to raczej uważałem na wykładach. Nawet na sedymentologii były przedstawione kopalne struktury z
przepływu laminarnego i turbulentnego. Można iść do Instytutu Geologii przy ul. Cybulskiego we Wrocławiu i
trochę posiedzieć w bibliotece. A jak komuś się nie chce, wystarczy pogadać z kilkoma sedymentologami, którzy
tam pracują.
Oczywiście granice są umowne, bo pod mikroskopem przepływ laminarny można widzieć jako turbulentny. Ale te
granice są przez naukę wyznaczone i dają określony efekt sedymentacyjny. W literaturze przedmiotu czytałem
całą masę stwierdzeń, że "te warstwy reprezentują osad fluwialny z przepływu laminarnego", czego nauka
oczywiście nie rozumie jako przepływ w którym atomy poruszają się po prostej I to naukowe i ugruntowane w
literaturze rozumienie pojęcia przepływu laminarnego jest ważne w komunikacji, a nie jakieś wymyślone na
kolanie przepływy doskonałe
Dlatego jak dla mnie Witek wygrał zakład. I myślę, że w sądzie gdyby moi wykładowcy byli w roli rzeczoznawców -
też by wygrał.
|