f l y f i s h i n g . p l 2024.05.03
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: kardi. Czas 2024-05-02 22:21:30.


poprzednia wiadomosc Odp: Zaburzenie (?) struktury wiekowej populacji pstrąga : : nadesłane przez AKoniec (postów: 3020) dnia 2020-03-11 14:26:06 z *.146.242.161.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
  Witam. Sentencja praktycznie na doktorat. Przeczytałem z uwagą. Jestem pod wrażeniem.
Wspaniały odcinek rzeki. Bywałbym tam co drugi dzień. Moje spostrzeżenia! Odniosę się do
kieleckiej królowej rzek pstrągowych- Mierzawy, a onegdaj bywałem nad nią trzy razy w
tygodniu, przez cały rok. Dodam, że ją zarybiałem pp i l. Dla siebie miałem wymiar 35 cm, gdy był
jeszcze 25 cm i limit 5 szt. Ależ jestem stary. Jak węgiel brunatny. Wspomnę, że były tam pstrągi
giganty i ogromne pogłowie lipieni. Pływały tam rekordy.
1. Kłusownictwo miejscowego tubylca na robaki było i będzie. Teraz jest chyba rzadziej. Nie da
się oszacować Stawianie sznurów? Tam nie ścinałem. Na innych kieleckich rzeczkach bywały,
ale tylko raz wisiał martwy pstrążek.
2. Killowasnie ryb, o ile jest zgodne z regulaminem, jest jeszcze do przyjęcia. Wolno. Znam
przypadki zabieranych nadkompletów (oni są teraz no-killowcami), a nawet łowienia-zabierania
kabanów w okresie ochronnym.
3. Osobiście uważam, że rzekę "zjedli" wędkarze krakowscy. Małym samochodem przyjeżdżało
5 osób i rozwozili się po mostach. Było gonienie biegiem do miejscówek. Aie wtedy odechciało
mi się tam łowić. Tak pewnie to byli Ci sami od "słoików". Wówczas często byłem na
sromowieckim odcinku Dunajca. Pamiętam końcówkę prosperity. Wędkarze ze Śląska i
Krakowscy zabierali komplety rano, w południe i wieczorem. Tak zjedzono Dunajec.
4. Obecnie zarybianie jest i owszem. Zarybia kto inny, bo nie ma ludzi niezastąpionych. Pogłowie
jako takie. Trafiają się "byki", ale małych jest niewiele.
5. Rzeka sprzed kilkunastu lat nie jest taka sama. Doły ciemne i głębokie nie istnieją. Wszędzie
widać piaszczyste dno. Robactwa jak na lekarstwo, a roiło się od kiełży i chruścików.
Chyba należy się cieszyć tym co jest, że spędza się czas nad wodą, że są brania i wyjścia
ryb...
Pozdrawiam i życzę pięknych chwil na rybkach.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Zaburzenie (?) struktury wiekowej populacji pstrąga [0] 12.03 07:34
 
Myślę, że to bardzo złożona relacja. Znam rzeczkę, która przez lata miała praktycznie tylko małe pstrążki. Była poddana silnej presji kłusowniczej. Szczęśliwie nad tą wodą utworzyło się środowisko osób, które postanowiły o tą wodę zadbać. Obecnie nie wolno tam zabijać ryb zgodnie z powstałym odcinkiem złów i wypuść. Rzeczka wciąż jest mała i właściwie nie zmieniły się jej uwarunkowania co znaczy, że ma tyle samo dołków co miała. Wody nesie nawet mniej. Populacja jest moim zdaniem zdrowa bo jest sporo małych pstrążków, trochę mniej średniej wielkości ryb a najgłębsze miejsca zajmują duże sztuki. Ryby są stale łowione i znane opiekunom rzeki, mają nawet swoje imiona. Oczywiście taka rzeczka to bardzo krucha historia bo wystarczy jeden nieuczciwy wędkarz, który ukradnie rybę. Może pojawić się wydra, zanieczyszczenia, melioracja.....Ja cieszę się, że wciąż mogę łowić dzikie pstrągi w małych rzekach i że są ludzie, którzy bezinteresownie dbają o takie wody. Martwię się ekstremalnie niską wodą w tym roku bo na poprawę tego stanu nie mamy wpływu.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus