Odp: Pstrąg tęczowy gatunek obcy
: : nadesłane przez
Józef Jeleński (postów: 1782) dnia 2019-11-26 17:41:28 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Ten cytat z mojego referatu jest adekwatny do sytuacji po wybudowaniu Soliny. Jest to chyba jedyny zbiornik zaporowy, który zmienił rzekę nie nadającą się dla łososiowatych na długi i szeroki "chalk stream", z czystą i zimną wodą, w dobrych czasach na długości około 80 km od Zierzynia. Wszystko to po 1960 roku.
Przed wybudowaniem zbiornika w Solinie minimalny przepływ w Sanie w Lesku bywał poniżej 1m3 = czyli nie tylko był niski i ciepły ale praktycznie San składał się z pojedynczych kałuż. Pstrągi żyły wyłącznie w dopływach Sanu i tylko przez wyludnienie terenów najbadziej zaludnionych w Polsce miedzywojennej najpierw Polaków przez Sowietów na prawym brzegu Sanu i Żydów przez Niemców na lewym brzegu, następnie po 1941 Żydów na prawym brzegu a po 1945 Ukraińców przez Polakow w ramach akcji Wisła z całych Bieszczadów po polskiej stronie. W te wyludnione tereny zaglądała publiczność krakowska i beczkowała pstrągi z potoków: nigdy też nie słyszałem, żeby w tamtych czasach ktoś łowił inne ryby w Bieszczadach niż pstrągi potokowe: lipieni na pewno nie było. Pstrągi potokowe w Sanie pojawiły się poniżej Zwierzynia samodzielnie i rozpowszechniały się w tajemnicy przed wędkarzami. Dopiero potem przywędrował lipień zarybiony stosunkowo nisko w dopływach Sanu w okolicy Sanoka.
Żwiru i kamieni brakuje w korycie Sanu dla pstrągów i lipieni - a co dopiero dla łososi. Jakoś sobie nie przypominam odpowienich tarlisk łososiowych na całj długości Sanu: raczej dla jesiotra w okolicach Przemyśla.