|
Byłem ostatnio na Sanie i po bezrybnym dniu zebrało mnie na wspominki. Jeszcze kilka lat temu cieszyłem się jak dziecko na pażdziernikowe łowienie na Sanie. Rano biegłem odwiedzić głowacice a w okolicy południa oddawałem się przepięknemu łowieniu lipieni na suchą muszkę. Problemem było znalezienie sobie kilkudziesięciu metrów rzeki bo wszędzie było wielu muszkarzy owładniętych magią jesiennych łowów. Tym razem było inaczej. Głowacice wyparowały. Zresztą na przestrzeni całego tego roku z głowacicami na Sanie jest bardzo słabo. Lipienie tylko bardzo pojedyńcze maluszki i dosłownie w kilku miejscach. Brakuje też widoku wędkarzy. San świeci pustkami. Myślę, że powinniśmy bez złośliwości podyskutować i poszukać jakiegoś scenariusza odrestaurowania Sanu sprzed kilku lat. Oczywiście wiem, ze są z lipieniami lata lepsze i gorsze ale obecna sytuacja to w moim przekonaniu konsekwencja dłuższego działania.
|