|  | Arek, na Tasmanię, to chyba jakieś  zonkery z diabła by pasowały. Gorzej, że tam się wiry w drugą stronę kręcą i nie wiadomo jak  się
 wolfram  będzie zachowywał.
 
 W Nowej Zelandii pływały kamienie, o czym pisałem po mistrzostwach
 tamże. Może na Tasmanii nawet wolfram pływa.
  Dry fly rulez!   
 Pozdrawiam serdecznie
 
 Jerzy Kowalski
 
 
 
 |