|
Reformę PZW należy zacząć od teletubisiów, którzy chcąc uchodząc za elitę wyłącznie się za
nią przebrali, inwestując wszystkie wolne środki w to, aby wyglądać jak amerykański lub
skandynawski muszkarz z YouTube lub Vimeo.
Ci, którzy posiadają wolne środki muszą być odciągnięciu od pokusy kupienia n-tego Sedża, na
rzecz zrzeszania się w dobrych klubach o sensownych wymaganiach wobec członków. Gdy
status społeczny wśród wędkarskiej braci będzie mierzony ilością ofiary wobec naszych wód,
wtedy moda na inwestowanie w łowiska przejdzie na aspirantów znajdujących się w
przedsionku pomiędzy prekariatem a klasą średnią. Chodzi o wywołanie zjawiska społecznego
polegającego na tym, żeby "zabłyśnięcie" było warunkowane przystąpieniem do lepszego klubu
pstrągowego, a nie kupnem nowego patyka do szafy.
Z istnienia 200 podstrony "Co sobie kupiłeś" nie wynika dla naszych wód nic pożytecznego.
Jest to napędzanie kuli śniegowej, która rozbije się o głaz w wyschniętej rzece i nie zostanie po
tym nic, jak kupa nikomu niepotrzebnego markowego złomu.
|