|
Moich argumentów nie da się obalić. Tak wygląda życie społeczne w Polsce i trzeba być tego świadomym, albo przyjmie się błędne założenia i wyciągnie głupie wnioski. Są bowiem ludzie, którzy zbierają na oddychacze i z ledwością kupują składki za 250 zł. Takie są fakty.
Nie idźcie tą drogą, Ludwiku Dornie, i Sabo...
Krzysztof,
znam Twoje podejście do sprzętu czy konsumpcjonizmu. Z wieloma argumentami się zgadza. Rozumiem też argument, że kogoś nie stać i ścubi każdy grosz aby kupić nowe, czy w ogóle spodnio-buty czy wędkę.
Ale czy potrafisz przyjąć fakt taki, że są ludzie, którzy chcą mieć spodnie, w których jajka nie będą im się pocić? nogi nie będą odparzone? a komfort jest do bani a na końcu ( mimo, że ich stać na kołowrotek za 50 zł z plastiku) chcą kupić lepszy, do którego nie będzie się wkręcać linka na którą muszą wydać kolejne 60 zł?
Pamiętam jak ja zaczynałem w 1988 roku posiadając spodnie od kanalarzy. Kto ich nie miał. Uwierz mi, nie chcę wracać do tych spodni. Mordęga, ciężar w noszeniu, nie mówić już o łowieniu w upale czy zimie.
Mam kolegę, który zainwestował w wędki, kołowrotki. Nie zainwestował w spodnio-buty i buty do brodzenia. Problem był w momencie, gdy miął wejść w rwącą rzekę i wypierdolił się na wejściu po 3 metrach w wodzie.
To są różnice, o których Ty nie piszesz.
Seba
|