|
(...) Czy masz może na myśli prywatyzację wód publicznych w Polsce?
Nie, nie mam na myśli prywatyzacji wód publicznych w Polsce. Przez analogię, czy
organizatorzy spływów których dałem za przykład sprywatyzowali sobie rzekę? Nie. Oni po
prostu zrobili bogatszy produkt turystyczny, mianując dzieciaka w kamizelce młodym
zdobywcą bystrzyn... który być może teraz będzie miał takie, a nie muchowe hobby. Jak
dorośnie na studiach powtórzy to ze swoją dziewczyną w prywatnym kajaczku, a w kolejnym
pokoleniu zabierze ze sobą dzieciaka. A my będziemy się powoli zwijać, na górze powstanie
kolejna MEW-ka, na dole znowu jakieś stawy hodowlane, pośrodku będą szaleć kajaki i tak
oto niewędkarska komercja nas pożre przy zachowaniu publicznego charakteru wód.
Można jeszcze napisać, że nad pomysłodawcami tych spływów nie było Polskiego Związku
Pontonowo - Kajakowego, u którego musieliby pisać pisma na zarządach, czy można zrobić
wodę klubową i dlaczego tylko na takim krótkim odcinku. Mogą pobierać opłaty za spływy...
lokalne koło PZW, które by miało ideę komercjalizacji jakiegoś odcinka w sensie organizacji
OS-u i zarabiania na nim poprzez zbudowanie atrakcyjnego produktu turystycznego zderzy
się z kilkunastoma oporami materii od licencji na tęczaka, poprzez operaty, prawne zawiłości
związane z kasowaniem dniówek i śmieszną marżą na lokalne utrzymanie łowiska,
rozliczaniem ze skarbówką, komunikacją z okręgiem z różnym skutkiem itp. itd. Dlatego
będą płynąć flisacy, kajaki i pontony, a rzeki być może staną się za jakiś czas elementem
bogatego asortymentu aktywnej turystyki z wyłączeniem wędkarstwa, które będzie tylko
przeszkadzać wielkomiejskim turystom w kaskach, na rowerach, kombinezonach
neprenowych itd.
W okręgach zwykle nie ma biznesmenów. Wysokie emerytury mundurowe raczej
rozleniwiały i nie zachęcały do niczego innego jak wypicia kielicha. Cóż się będzie
emerytowany policjant martwił jakimiś lipieniami... młody z żoną i dziećmi na karku miałby
ciśnienie, żeby zrobić kilka produktów na okręg i na nich dobrze zarobić. Ale zaraz mu
powiedzą, że karierowicz, że chce wydymać kolegów, że prywata... no i taki zdolny chłopak
założy sobie inny biznes, trzaśnie drzwiami w okręgu i po robocie. Tak zresztą było w okręgu
wrocławskim, gdzie przetrącono aktywnego człowieka, który chciał zrobić coś konkretnego.
Chuje w Polsce człowiekowi będą wytykać, że zarabia, że się bogaci. No to najlepiej nic nie
robić i pić wódę z mundurowej emerytury. Co za bezsens...
|