|
Powiem tak. Jesteście żałośni w chęci zdeprecjonowania mojej osoby i mam nadzieję, że
wszyscy to widzą. Sprawdziłem "tajemniczą" teczkę związaną ze zbieraniem materiałów do
mojej książki o łowcach wschodniopomorskich, która została bardzo dobrze oceniona przez
środowisko. Nawet ująłem w niej mojego dawnego dobrego kolegę M.A., który z niewidomych
dla mnie przyczyn "odwdzięczył" się później tak niemiło. Z uwagi na ograniczoną pojemność
opracowania musiałem ustalić jego lata graniczne. Co do doktorana, to nigdy nie przekazał mi
żadnych informacji o sobie, a była nadzieja, że mógł znaleźć się w drugim tomie, ale w takiej
sytuacji... to chyba nie dojdzie do jego wydania. Natomiast Jachu, jak najbardziej, udzielił mi
mailowo wielu wskazówek (są w teczce), nawet na temat "gówno prawdy" o Imć Panu
Zagłobie i okoliczności złowienia rekordowego pstrąga z Marózki. Oczywiście nie mogłem
wziąć pod uwagę przekazanej jako pewnik próby oczernienia, a tym bardziej zamieścić go w
tekście. Mało tego, ten sam sympatyczny kolega wyciągał później z mojego biogramu
zamieszczonego w przekazanej mu książce z dedykacją informacje, które po odpowiednim
przez niego przetworzeniu miały świadczyć, jaki to ze mnie był OHP-wiec komunista. No
cóż, ciężki jest jak widać żywot autora, który wszystkim nie dogodzi i naraża się potem na na
zawiść i nienawiść. Przeżyjemy i to, gdyż przeżyliśmy najazd szwedzki i radziecki.
Nigdy nie zabiegałem o wystąpienie w Twojej publikacji { dla większości środowiska było jasne,że robisz to dla siebie} teraz wolał bym w niej nie być z uwagi na osobę autora.W owym czasie byłeś znany jako zdobywca "kieszonkowych kompletów potokowca" co do dziś jest zabawną anegdotą. mirek vel M.A alias" były dobry kolega".
|