|
Zapewne każdy ma jakiś indiański sposób, ale mnie najbardziej sprawdza się wchodzenie do rzeki z wielkim impetem, co powoduje rozgonienie pstrągów, które uciekają na bezpieczną odległość. Oczywiście, trzeba się liczyć z tym, że część lipieni również odpłynie, ale jak chwilkę poczekamy, to wrócą na swoje ulubione stanowiska, ewentualnie będą w zasięgu. Sprawdzone na Sanie i Dunajcu. Oczywiście, późniejszą jesienią oczy mamy szeroko otwarte i nie włazimy na tarliska !!! Poza tym, jeśli w okresie ochronnym pstrąga potokowego będziemy stosowali suchą muszkę, to nasze wędkarstwo stanie się bardziej selektywne. Grzebanie nimfą skusi każdego, mnie również mocno korci, ale jak na wodzie zobaczę oczka, to zaraz przestawiam się na suchą muszkę. Poza tym luzik "na rybach" jest najważniejszy !
pozdrawiam
jp
|