|
Widzisz Kolego Robercie. Rozpoczynając temat, według mnie idealnie podsumowałeś całą
dotychczasową dyskusję, właśnie w tym temacie. Ale, do tej pory Władza oczekiwała i
oczekuje, żeby inwestycjami proekologicznymi zajęli się społeczni i prywatni użytkownicy wód,
np. PZW, właściciele MEW, stawów rybnych, tudzież organizacje społeczne - zdobywając
środki finansowe w postaci grantów i innych dofinansowań na budowę przepławek, czy
rewitalizację zniszczonych cieków Tylko, że wtedy urzędnicy różnej maci mają spokojną głowę,
bo pracę i ryzyko podejmuje inny inwestor, który musi przeznaczyć na początek własne
pieniądze i zdaje się opłacić podatek VAT, którego nie można zrefundować ze środków
celowych. Dlatego też, to Władza musi być owym inwestorem dla przedsięwzięć, na jakich nam
wędkarzom i przyrodnikom zależy, a My możemy zająć się wtedy swoją robotą, która będzie
wspomagać zachowanie dobrej kondycji naprawionego środowiska wodnego. Obecnie, to
pojedyncze osoby podejmują trud walki z lobby administracyjno-hydrotechnicznym, z różnym
skutkiem i różnie na tym wychodząc.
|