|
Taka sytuacja: Podlasie, połowa maja, niewielka, meandrująca wśród śródleśnych łąk rzeczka, popołudnie, dość intensywny wylot Ephemera danica, ryby raz po raz objawiają swoją obecność zbierając jętki z powierzchni. Stoję w trzcinach i czekam na kolejne wyjście, żeby podać muchę upatrzonej rybie. Na przeciwny brzeg wyłazi z krzaków jegomość z muchówką. Zauważą obserwowaną przeze mnie rybę i zaczyna obławiać miejscówkę na krótko...opad szczęki. Kurtyna!
|