|
Na miejscu kolegi nie spodziewałbym się jakiejś reakcji ze strony "gospodarza" łowiska, bo sam nie jest w porządku organizując w zeszłym roku i w latach ubiegłych zawody sportowe na niewymiarowych lipieniach, czyli prawem chronionych. Poławiane maluchy przenoszone są na brzeg do sędziego, czyli brak zastosowania zasady niezwłoczności i wypuszczenia złowionej ryby natychmiast do wody. Na odstępstwo od obowiązującej nas wszystkich Ustawy o rybactwie śródlądowym wymagana jest zgoda Marszałka województwa, a takiego dokumentu PZW Krosno nie posiadało. Fotografowanie złowionych ryb, które mają okres ochronny jest również żałosne, jak zdobywanie pucharów na tego typu zawodach.
jp
|