|
Tak sobie dziś oglądałem książkę u rodziców... tata niedawno kupił książkę jak w tytule wątku. I tak sobie pomyślałem, że przez tych religijnych nokillowców, nie tylko taka publikacja, ale i przekaz i klimat tego typu, są niejako wyrzucone poza nawias kultury, całej tej nowoczesności i byciem trendy.
Szkoda, że współczesna kultura stawia na tak wąskie tory... to droga donikąd, Koledzy "wyznawcy i fanatycy".
Lee Wulff powiedział: "Game fish are too valuable to be caught only once", ale przecież Pani Joanna poleciała wodolotem na bagna Florydy i jak złowiła dużego bassa wielkogębowego na spinning, to go zjadła na obiad. Niestety idą teletubisie, coraz więcej teletubisiów, armia czarno-biało widzących ludzi, linka w klasie kija, oddychacze i fanatyczny C&R, oni nawet nie docenią książki Andrzeja Konowrockiego... bo tam ryba leży na kamieniach, a Pan Andrzej nie ma czapeczki Simmsa, nie jest jak facet z filmu z lokowaniem produktu, nie żuje po cwaniacku gumy i nie pitoli o insercie z drewna w muchówce...
Proszę, kto na muchę łowi mniej niż 15 lat, żeby sobie poczytał Adama Asnyka "Do młodych", jako "do młodych stażem" muszkarzy... warto się na chwilkę zastanowić nad tym wszystkim.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|