|
Ja się na polityce nie znam, na ochronie drzew nad rzekami tak. Jeśli nie wiadomoo co chodzi - to na pewno chodzi o pieniądze. Patrząc gdzie i jak się teraz wycina widać kto był w zmowie. Od samego początku mi się nie podobało przeniesienie obrad do kolumnowej pod błachym pretekstem. Tam się posłowie podzielili opłatkiem i trocinami, a reszta przespała. I nie chodizi o kilka drzew ze skwerku czy z działki: duże połacie pod przyszłe inwestycje na gruntach oddanych na okres wycinki w prywatne ręce juź są czyste pod zabudowę. W tym pod zabudowę hydrotechniczną, na którą UE nie dała 3,2 miliardza, a na które pożyczka 60 miliardów prosto z banku jest w załatwianiu. Pewnie bank zażądał, żeby nie było utrudnień od strony ekologów i innych ochroniarzy.
A my dalej będziemy sadzić drzewa nad rzekami i rewitalizować rzeki po 100 metrów rocznie. Kiedyś i tak nasze wyjdzie na wierzch, tylko już nie za mojego życia.
|