|
Tu na Rabie mamy akurat sytuację, że na 8 km Raby i 8 km Krzczonówki mamy do zaoferowania wędkarzom wyłącznie pstrągi pochodzące z tego samego obwodu,w tym około 30% rasy myślenickiej, uznawanej przez niektórych za starą, autochtoniczna populację wolną od wpływów zarybieniowych ponad stuletnich. To wszystko jako łowisko no-kill, w obszarze Natura 2000, dostepne dla członków Stowarzysznia Ab Ovo oraz członków uczestników, oplacających taką samą składkę roczną, ale nie mających prawa głosu.
Natomiast na 8 km rzeki mamy jakby "rasowe" pstrągi potokowe i "ordynarne" pstrągi potokowe. Mogą się one rozmnażać w rzece i we własnym dopływie w którym się same rozmnażają, ale wędkarzom wolno zabierać wyłącznie "ordynarne" pstrągi, których pochodzenie trudno im rozpoznać. Bo "rasowe" mają nieliczne czerwone kropki na płetwie grzbietowej, a "ordynarne" tylko czarne kropki na płetwie grzbietowej. Stąd wędkarz zabierając "ordynarnego" pstrąga potokowego będą mieli satysfakcję, że się przyczynili do zachowania starej, "rasowej" i dzikiej populacji samodzielnie rozmnażającego się pstrąga.
To tak przez dwa miesiące, czyli w kwietniu i maju. W czerwcu jest już zbyt ciepla woda aż do sierpnia, a od września obowiązuje okres ochronny pstrąga potokowego do lutego. Czyli, żeby wędkarz mógł po coś się zjawić nad Rabą w pozostałych miesiącach roku trzeba mu dać namiastkę łososia, pojawiającego się nie z woli Najwyższego, tylko z woli użytkownika rybackiego, a za zgodą właściwych władz i ciał opinodawczych. Bo lipienia nie ma i nie będzie w Rabie, właśnie ze względu na temperaturę wody.
No i stąd ten tęczak, ale nie taki z tuczu, tylko z kontrolowanej hodowli niepłodnych osobników, tryploidalnych samic, które nie są wstanie wydać potomstwa. Za opinię dopuszczająca zapłaciłem 940,00 PLN i dostałem ją po dwóch latach oczekiwania. Teraz czekam na zezwolenia z ministerstwa. Zapewne będą w nim te same warunki co w opinii: tylko tryploidy około 0,5 kg, po 100 kg, tylko 600 kg rocznie, monitoring czy nie wywędrowują w teren obszaru Natura 2000 i czy nie zagrażają innym rybom (raz w roku, w terminie 14 dni od wpuszczenia: odłowy kontrolne, biotelemetria lub znakowanie zewnętrzne), pełna dokumentacja weterynaryjna, zarybienia tylko po wyłowieniu 60% wyłowionych osobników. Czyli jakby wedkarze byli przeciwni tęczakom, muszą je wszystkie wypuszczać, bo wtedy jie będę mógł wpuścić nastepnej porcji.
Dzięki temu pstrągi będą się rozmnażać same w Rabie z dopływami, dziczeć i nabierać "rasowego" wyglądu, bo zarybień pstrągiem potokowym z zewnątrz, które zagrażąją naturalnym potokowcom nie będzie. Będzie tylko wypuszczanie nadmiaru populacji "rasowej" hodowanej "ex situ", czyli określonej ilości dużych, poprodukcyjnych tarlaków, średniej wielkości selektów (głównie mleczaków) oraz nadmiaru wylęgu i narybku ponad potrzeby tej hodowli. Teraz chyba jasne po co jest ten tęczak?
|