|
Gratuluję.
Witam.
Na początku września miałem szczęscie zobatrzyć prawdopodobnie tą samą Rybe podczas
żerowania. Braklo tylko trochę szcześcia , czysta niska woda zly odcień streamera i za malo
czasu na poprowadzenie kilka razy przynety, w dole rzeki bylo widac czlowieka ,ktory płynął
w moją. strone w góre rzeki. Płynął to za dużo powiedziane odpychał się kijem od dna
posuwaąc swoją łódz pod prąd. Brakło czasu hałas , którego narobil wyploszyl głowacice.
Zatrzymal sie na chwile pogadać .Już dwa tygodnie pchał tą łódż z Jarosławia do Myczkowiec,
pewnie mu sie udalo bo już daleko nie mial od tego miejsca. ..........,o którym więcej nie ma co
pisać.
Byłem tam jeszcze kilka razy , ostatnio w sobote ,ale pogoda byla za ładna, A ryba chyba
czekała na swojego MASTERA
|