|
Potwierdzam! Tak czy inaczej, w górach czy na nizinach, pierwsze kroki są robione. Głównie przez muszkarzy (Małopolska, Dolny Śląsk, Lubelszczyzna, Warmia, Podlasie czy Zach-Pomorze). Utrzymanie tego kierunku pozwala mieć nadzieję na "utrzymanie" - jak to piszesz - po naszemu. Zaznaczam przy tym, że "po naszemu" nie oznacza "zwiększając ryzyko powodziowe" czy "ograniczając możliwości rozwoju w dolinach", jak próbuje się nas przedstawiać mieszkańcom, samorządowcom czy opinii publicznej.
Na ryby!
pozdrowienia,
mateusz
|