|
Byłem dwa razy w życiu na zawodach muchowych na podkarpaciu i to toawarzyskich o puchar galicji, pierwszy po
to by zobaczyć to na własne oczy , a drugi bo nie mogłem uwierzyć w to co widziałem na pierwszych. Połowa
losów rozdanych przed losowaniem , dopisywanie ryb itp itd.i to były zawody o czapke gruszek , kolegę mam ,
który startował całe życie w zawodach spinningowych ąz w końcu dotarł do pierwszej ligi , i co -zrezygnował po
dwóch sezonach a to co opowiadał to pewnie nikt by i tak nie uwierzył. I to tyle w temacie. Pozdrowienia dla
kol.Hrabiego B. wiedział co pisał przez lata.
|