|
"Ja jadąc na "obce" wody jestem gościem ich gospodarzy i dostaję przywilej, mogąc uzyskać zezwolenie na połów (opłaty jednodniowe)."
A kto Ci zabrania wykupić roczną w jakiejś Łodzi.
Napisałeś Waldkowi Ciszakowi coś o bastionach komuny. To ja powiem, że taka rejonizacja, za którą tak optujesz (każdy należy do koła tam, gdzie mieszka), też mi strasznie śmierdzi komuną. Normalność to jest wtedy, kiedy członkiem któregoś brytyjskiego klubu wędkarskiego może zostać np.szejk z Kuwejtu lub Arek z Leska.
|