|
Pozdrawiam Was wszystkich i zapamiętajcie że gdy zabraknie ryb na Sanie to już nie przez
miejscowych.
Przyjemnych chwil i niezapomnianych wrażeń z nad Sanu życzę. border="0">
P.S.
Patrząc w rejestr widzę że jako miejscowy zabiłem w tym roku 6 szt pstrągów. Pewnie rok był cienki???
Ile ładnych wymiarowych i głowacic wypuściłem, wiem tylko "w głowie" bo w rejestrze tego nie piszę.
Tak się składa, że w tamtych latach "pomieszkiwałem" w okolicznych lasach i oprócz badań przyrody
poznałem się z tamtejszą odmianą Homo Sapiens ( głównie z nimfami). Tych, których poznałem myślę, że
przeżyłem, choć często byli młodsi, jednak pili na umór, więc ... Jednak nie o tym ... (to dla Arka te kropki).
Jednak mit o tym, że miejscowi są dobrzy a przyjezdni źli, to ... (kropki znowu dla Arka) lipa. Ci z lasu, to
faktycznie szczerzy ludzie ale ci z wiosek to bardzo niemili byli (poza nimfami oczywiście, nawet materiał
genetyczny tam pozostał). Tak czy siak kłusownictwo było tam sportem powszechnym, niczym
bimbrownictwo w Norwegii.
|