|
Ustawa nie zabrania. To przepisy PZW.
Owszem, można podnieść wymiar i wprowadzić "widełki", można ograniczyć limit np. do 1 sztuki w roku i wydłużyć okres ochronny, można jeszcze wprowadzić dodatkową opłatę za łowienie i zabieranie głowacic, wreszcie próbować przekonywać wędkarzy do wypuszczania tych ryb, można ustanawiać odcinki no-kill i OS i wierzyć, że na nich głowacice są prawdziwie chronione ale...
...to wszystko będzie jedynie wspaniałym prezentem dla złodziei ryb jeżeli nie zapewni się właściwej opieki i ochrony prawnej tych ryb, nie przed wędkarzem, który czasem może, w ferworze, zejdzie z wody te parę minut za późno ale przed pełnoetatowymi kłusolami, którzy łupią wodę czym się da w czasie gdy cała reszta smacznie śpi.
W sobotę o 6:00 rano wypłoszyłem z jamy nocnego złodzieja, co roku znajduję tam gdzie ich nie powinno być żyłki spinningowe, pourywane blachy, woblery, wydeptane placyki-nocne stanowiska a przy nich puste puszki po piwie, niedopałki. Niestety, OS-y, mają swoje życie nocne, które kwitnie w najlepsze.
Dziwię, się i jestem lekko wk..wiony, bo przy niemałych opłatach, w dobie naprawdę skutecznych metod monitoringu elektronicznego, skutecznych i oddanych sprawie strażnikach i w sumie niewielkiego obszaru z dobrym dojazdem (to nie pomorskie zadupia), na mój prosty rozum ochrona tych kilku miejscówek nie powinna być problemem przerastającym siły okręgów.
|