|
Kolego, sformułowałeś wyważony i rozsądny post. Ja już na takie posty siły nie mam. Moja diagnoza jest prosta:
wędkarze to w przeważającej większości banda dzikusów, którzy zeżrą wszystko co popadnie. Przyjadą, zabiją
zeżrą, bo: dla rodziny, dla dziecka dla chuj wie kogo. Bo regulamin pozwala, bo no kill to znęcanie się. ITD.
Nie wiem jak funkcjonuje okręg, ale sądzę, że po prostu boi sie narażać tym wszystkim rządnym mięsa kretynom,
więc robi niewiele żeby ograniczyć presję. (orpócz no kill są inne narzędzia: można jeszcze zmieniać wymiary,
okresy ochronne, wprowadzać limity wejść itd). Takie próby podejmuje np okręg krosno. A efekt jest taki, że nasi
"koledy po kiju" wypowiadają okręgowi świętą wojnę.
Bo nasza polska sarmacka mentalność mówi: "Dziś zajebać komplet a po nas choćby potop".
Zdaję sobie sprawę że mój post zaboli niejednego "kolegę" ale cóż. Prawda w oczy kole.
|