|
Nie przejmuj się kolego, to tylko kolejny przykład jak jedzenie ryb może być szkodliwe dla zdrowia. Jak widać dla psychicznego również. ;)
Od kilku lat staram się łowić i zabierać tylko te ryby, które mają wartość kulinarną. Konsekwentnie korzystam z limitu - tu jestem bezwzględnie rygorystyczny. Kulinarnie nie podchodzą mi jednak ryby małe (wyjątkiem są te do marynaty). Moja specjalna patelnia wędkarska (tylko do ryb, ma już 30 lat i nigdy nie leżało na nie nic innego jak tylko ryby!) ma średnicę 35 cm i taki jest mój bezwzględny "wymiar widełkowy" (35,00 - 35,99 cm) na wszystkie ryby, które smażę. No chyba, że nie smażę a marynuję (jelec i ukleja), to wtedy tylko dł. 15-20 cm -bezwzględnie przestrzegany wymiar.
Może to głupie ale dzięki takiemu podejściu zachowuję wewnętrzny spokój.
Zrobiłem sobie taką "furtkę", która pozwala mi być wędkarzem a nie sadystą.
A i ryb nie trzebię zbytnio, bo bezpieczne są te do 35 cm jak i te pow 35,99 cm (oczywiście poza tymi 15-20 cm do marynat!)
Polecam zwłaszcza pstrągi, o których fachowcy od żywienia piszą tak:
"Pstrąg
Żyje w rzekach i strumieniach górskich. ... Ma smaczne, chude mięso i zawiera najwięcej spośród ryb słodkowodnych kwasów omega-3. ... Najlepiej wybierać okazy niezbyt duże."
źródło : http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/ryby-ktore-gatunki-ryb-warto-spozywac_37206.html
|