|
Ty no ale Faraon weź stary hamuj pięty... może nie takim tonem i takimi słowami do bądź co bądź znanego i szanowanego wędkarza. Przemyj twarz zimną wodą i przemyśl to co napisałeś...
Dopisalem " bez obrazy, a przyklad extremalny daje lepsze uwidocznienie opisywanego zjawiska.
Po prostu PZW slizga sie na tylkach osob zaangazowanych w poprawe rzek.
Braku poprawnych zarybien, odpowiednich limitow itp. itd. zadne prace pasjonatow nie nadrobia.
Pisalem takze ze doceniam jego postawe i zaangazowanie, ale za jego robote ktos inny wzial kase, wiec dla przecietnego Kowalskiego nie wazne czy zrobilo tpo PZW rekoma prezesa, czy pasjonata rzek, zaplacil za usluge, ktora i tak byla o kilka lat opozniona i powinen od zaplaconej kasy odliczyc odsetki za opoznienie wykonania uslugi.
Kosztorys byl zly? A co to obchodzi Kowalskiego ze zaakceptowal cene wynikla z takiego kosztorysu. Zaplacil pelna cene z gory i ma prawo wymagac wykonania uslugi-dostarczeniia towaru-przedmiotu umowy.
Fakt ze PZW ciagle oszukuje czlonkow i inni wykonuja prace wynikla z umowy nie oznacza ze Kowalski ma byc wdzieczny komukolwiek, zaplacil, oplata zostala przyjeta, wiec umowa podpisana.
Innymi slowy PZW to niewiarygodna firma, tzw. ZOO lub z Ogromna Oodpowiedzialnoscia za ktora nie ponosi odpowiedzialnosci nikt oprocz Kowalskiego placacego skladki-kosztorys umowy z niewiarygodna i niewyplacalna organizacja.
|