|
Tak a propos przewodników- nie potrafiłbym wędkować, czując cały czas na plecach czyjeś
spojrzenie. Kiedy wędkując samotnie nagle zaczynam się czuć niekomfortowo, to albo pora iść
siku,
albo ktoś świdruje mi w plecy.
tu nie ma przymusu, chcesz to korzystasz nie chcesz to nie korzystasz z usług, sprawa
prosta. To kwestia podejścia i... pokory. Pewnie, że nie jest to w 100% komfortowa sytuacja,
ale... i połowiłem ładnie, nauczyłem się kilku ciekawych rzeczy, i dobrze się bawiłem. IMO warto
poświęcić swoją dumę wędkarską. Poza tym przewodnik okazał się fajnym kompanem z dużym
poczuciem humoru i w mig ulotniło się pewnego rodzaju skrępowanie.
|