|
Nie przeszkadza mi też jak nic nie złowię ale mam satysfakcję jak wiem, że w rzece są ryby i że w jakimś
stopniu przyczyniam się do tego, ze tam są.
Popieram!
I dodam ze wlasnie fakt ze wiedzac ze sa ryby w rzece, a mimo ze wracamy "o kiju" tez jest dobrze, to swiadczy o dojrzalosci Muszkarza.
Po prostu nie mozna zawsze wygrywac i od czasu do czasu dobrze jest wygrana przyznac rybie.
Wtedy bedzie ich wiecej plywalo w rzekach.
Ci co musza za wszelka cene zlowic rybe to nieszczesnicy, ktorych mi szkoda, bo nie wiedza co naprawde w zyciu ma znaczenie.
Siegaja po coraz to nowsze i wymyslniejsze sprzety aby tylko zaliczyc iles tam ryb, a to mozna by porownac do powiedzenia, "jak nie kijem to palka", a w ostatecznosci widlami.
|