|
Bardzo lubię łowić. Jak bardzo uświadomiłem sobie w tym roku, gdy po paru latach praktycznie bez łowienia, w zasadzie z musu wróciłem do wędkarstwa. I wiem, że teraz na pewno będę musiał znaleźć czas na choć parę wypadów w roku. W tej chwili numerem jeden jest mucha - przede wszystkim dlatego, że przygoda zaczyna się od wiązania muchy, a zwieńczeniem przygody jest, gdy tą muchę zakąsi rybka. Rzadko wiążę do wędki nie swoje muchy - możliwość łowienia na własne wytwory (nawet te nie najlepsze) jest dla mnie magnesem ciągnącym do muszkarstwa. Też często obiecuję sobie przełowić jak największy fragment rzeki, a kończy się na powolnym łowieniu na niezbyt długim. Uwielbiam łowić na suchara, ale nie gardzę strimerkiem czy innymi metodami. W tym roku przekonałem się do nimfy - okazało się, że w bardzo szybkich fragmentach, które kiedyś omijałem, można złowić ryby!
Zamierzam też mocniej rozpoznać temat szczupaka na muchę - w tym roku udało się pierwszego złowić i nie wiem, czy to nie sprawiło mi największej frajdy (mimo, że był niewielki)
Bardzo lubię też spinning - iść i rzucać.
Generalnie lubię łowić sam - choć w dobrym towarzystwie też fajnie się łowi. Bardzo fajnie łowiło się z Wojtkami na ostatnim tegorocznym wypadzie na Dunajec. Chętnie w przyszłym roku powtórzę łowienie w takim towarzystwie.
Przestało mnie natomiast bawić łowienie typu zarzucić i czekać. Wolę szukać ryby aktywnie.
|