| |
Darku, z tymi "jajami", to masz rację. Trochę tego jest za dużo na Forum. Poza tym trzeba wyczuć, kiedy można je robić, bo często "jaja" walą fajne tematy. Poza tym są jaja w pojęciu nieszkodzącej "śmieszności", ale gros to po prostu złośliwości i uszczypliwości mające zdeprecjonować i uwalić temat. Te drugie stosują najczęściej ci, którzy nie mają, tak naprawdę, za dużo konkretnego do powiedzenia na zadany temat. Działają, aby zaistnieć tylko na Forum, cokolwiek powiedzieć.
Na terenie Pomorza Wschodniego (z wyłączeniem Białostockiego) szacuję na dzień dzisiejszy, że może być najwyżej kilkudziesięciu osiadłych muszkarzy. Ktoś tu kiedyś napisał, że na omawianym terenie ryby żerują przy dnie i w toni. Zgadzam się z tym, chociaż zbiórki też się zdarzają, ale daleko im w nasileniu do tych z południa Polski. Poza tym większość rzeczek i potoków, to mocno zakrzaczone cieki. Dlatego też nie trudno odgadnąć, że stosowana jest tu nimfa, królowa polskich metod muszkarskich. :) Na szczęście nimfa we wszystkich odmianach. "Kataryna" przy użyciu "ciężarówek" jest w odwrocie. Nie wiem, czy wynika to ze wzrostu świadomości wędkarzy (np. o nie stosowaniu tej metody apelował, podczas ostatniego Antropika, pan Lubański, nestor trójmiejskich muszkarzy), czy z tego, że tak bardzo spadł w ostatnich latach poziom wód powierzchniowych. :)
Tutejsze wody są bardzo żyzne, stąd trafiają się jeszcze niezłe lorbasy. Bardzo emocjonującą metodą ich połowu jest wiosenny streamer przy użyciu wszelkich imitacji żab. Niestety, a może na szczęście, okres zastosowania 'żabki" jest bardzo krótki i wiąże się z wczesnowiosennym wypełzaniem osowiałych żab z zakamarków strefy przybrzeżnej i ich wpadaniem do wody. Łowi się podobnie jak podczas rójki jętki. Trzeba wypatrywać zbiórek żab przez pstrągi .
|
