|
Byłem na tejże samej wyprawie co Marek ale przekraczałem granicę 2 tygodnie przed nim. Tak miłego przekraczania (przejście graniczne Salla) granicy fińsko-rosyjskiej jeszcze nie przeżyłem! Miła strażniczka nawet mile wspominała nas z wcześniejszych wizyt. Rozgadani byli jak nigdy i to miło!
Jeśli chodzi o wspomniane tezy PiS-u... nie miałem pisać ale niech będzie.
Podczas miesiąca spędzonego na Kolskim i wielu rozmów z tamtejszymi Rosjanami, nie raz przy wódce, która ma w zwyczaju rozwiązywać języki słyszałem z 5 różnych, niezależnych ust:
"Izwinitie, szto Wołodia Wam zdziełał"!!!
Tematu tego nie rozpoczynaliśmy nigdy sami, choć zawsze drążyliśmy o co chodzi. Spotkani Rosjanie byli przekonani, że za katastrofą smoleńską stał Putin z ferajną. Gdy pytaliśmy o motywy - wszyscy wspominali o tarczach antyrakietowych, które... miały być a nie ma. "Ot Wołodia zdziełał!"
Niestety koledzy z wyjazdu do Kraju Krasnojarskiego spotkali się raz z mniej przychylnym potraktowaniem, gdy nie chciano Polaków zabrać na pokład liniowego statku żeglugi śródlądowej. Kapitan wyskoczył, żeby płynęli sobie z Ukraińcami. Była to jednak jedna kropla goryczy w kielichu słodyczy wielu innych spotkań z bardzo życzliwymi Polakom syberyjskimi Rosjanami.
|