|
Bajki Waćpan prawisz, ponieważ rywalizacja po pierwsze nie musi mieć sraczki i ciśnienia, a po drugie punktację wymyślają ludzie a nie ufoludki. Jeśli punktacja jest głupia, to znaczy że ktoś to zatwierdził głupio i tyle.
Po co w ogóle na nizinnej wodzie robić zawody muchowe z uklejkami? Od razu są kombinacje czy lepiej chodzić ze streamerem za szczupakiem czy złowić ileś tam uklejek. Paproszki, okonki, uklejki, kalkulacje... to zaprojektowali ludzie sami sobie, a każdy startuje w takich zawodach jakich zasady mu odpowiadają. Jeśli cały sport w PZW nastawiony jest na głupkowatość i innego sportu i rywalizacji nie ma, to trudno. Widocznie ludzie lubią się spuszczać nad paproszkiem i pedałkiem... normalni ludzie zaprojektowaliby sobie to inaczej i rywalizowali w łowieniu ryb.
A jeśli nie ma jak rozegrać tych zawodów to po prostu oznacza, że część składki członkowskiej ogólnozwiązkowej trzeba przetransferować na ochronę i zagospodarowanie wód, aby podnieść ich rangę jako łowisk. I nic tu nie pomoże dorabianie ideologii przez Piotra dysponującego Sanem. San jest jeden i mieszanie głupot z potencjałem tego łowiska jest nieporozumieniem i manipulacją.
Czego najbardziej nie trawię to objawienie zasad na odprawie... to jest syf, bo kolesie mogą o tym komunikacie wiedzieć wczesniej i trenować wg tego projektu. Inni będą zaskoczeni i przegrają. Ale czy tu o uczciwość chodzi? Syf i tyle. Sport można robić ale nie w zdegradowanych łowiskach i nie improwizując że niby są jakieś zasady. Bo ja już byłem świadkiem takich przemówień sędziego o treści: No to panowie, zrobimy tak... To nie jest Fair Play.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof
|